Oficjalnie ogłaszam, że zakochałam się w Wielkiej Brytanii. Kolejny raz miałam przyjemność śpiewać dla Polaków za granicą. Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile godzin spałam i ile posiłków zjadłam podczas tej trasy, ale było warto. Ekipa kozak, brzuch do dziś boli od śmiechu. Polonia nie zawiodła. Może liczbowo nie było to apogeum jak na wielkich festiwalach typu Ostróda czy Roztańczony Narodowy, ale czułam ogień od publiczności. Wolne chwile wolałam wykorzystać na zwiedzanie niż odpoczynek. Dopadła mnie faza robienia zdjęć, wiec macie co oglądać. Have fun!
P.S. Postaram się aby w kolejnych postach zdjęcia zalatywały większym profesjonalizmem i były jakościowo lepsze. W GB łapałam chwile moim kalkulatorem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz