Wesołych Świąt

Trochę mnie tu nie było... Coś nie mogę znaleźć czasu na to blogowanie, ale Nowy Rok się zbliża, więc jedno z postanowień będzie dotyczyło właśnie tego by zaglądać tu częściej. Aktualnie jest godzina 14:30, Pierwszy Dzień Świąt. Ten czas powinnismy spędzać z rodzina i liczę, że Wam się udało. Moja rodzinka pewnie robi wycieczki miedzy lodówką a kanapą, kiedy ja piszę do Was już z trasy na koncert. Nie będę techniką kopiuj- wklej wysyłać Wam wiązanki typowych życzeń świątecznych, ale chciałabym by udało się Wam zatrzymać na chwile w tej ciągłej pogoni za czymś i przeanalizować  swój cały dotychczasowy rok. Jakie dezycje i działania podjęliście, czego żałujecie, co zrobilibyście inaczej. Pomijając fakt jak pseudo głęboko to może zabrzmieć to życzę Wam i sobie by w 2018 nie popełniać błędów z przeszłości, znaleźć czas na sprawy najważniejsze i najważniejszych ludzi, stale się rozwijać i próbować nowych rzeczy, nie dążyc do happy endu, a być szczęśliwym każdego dnia, bo ktoś mądry kiedyś powiedział ze szczęście to nie przystanek na którym chcemy wysiąść, a samo podróżowanie. Merry Christmas Everyone. 

PS: Dziękuję Gabi i Oskarowi, moim małym wkurzającym, ale czasem jednak kochanym gimbom #bro#and#sis za zorganizowanie tak profesjonalnej sesji zdjęciowej w warunkach domowych oraz Arkowi za fotki na Gdańskiej Starówce. 

Misja: oby nie spalić kuchni

Środek tygodnia, odespałam weekendowe koncerty, mój DZIK poszedł na trening, a ja postanowiłam zaatakować kuchnię. Nie uważam siebie za jakiegoś mistrza patelni, ale ponoć naleśniki wychodzą mi przepyszne, wiec dylemat co upichcić na pierwszy post do zakładki ,,jedzenie" był prosty: naleśniki.  Uwielbiam te w wersji na słodko, ale musiałam swojego chłopa dobrze nakarmić, wiec zrobiłam naleśniki gryczane z kurczakiem, cukinią, pomidorem, sałatą rzymską i mozzarellą. Składniki i sposób przygotowania  znajdziecie poniżej. Żadna filozofia, a brzuch szczęśliwy. 

Mogłam się spodziewać, że dla Piotrka to będzie wciąż za maaałooo, dlatego zrobiliśmy jeszcze razem deser: fit kulki Bounty. 

Składniki:

100 g mąki gryczanej

szczypta soli

2 jajka

300 ml mleka

30 g oleju roślinnego lub roztopionego masła

Przygotowanie:

Mąkę wsypujemy do naczynia, dodajemy sól, jajka oraz mleko. Miksujemy lub mieszamy, następnie dodajemy olej/roztopione masło. Rozgrzewamy małą patelnie i smażymy naleśniki. Jeśli ciasto ciężko się rozprowadza to dodajemy trochę wody i mieszamy. 

\

Fit kulki Bounty - składniki:
1 szklanka wiórków kokosowych
1/2 szklanki mąki kokosowej
200 ml mleczka kokosowego
2 łyżki oleju kokosowego
3,5 łyżki ksylitolu lub 10 tabletek słodzika
pół olejku waniliowego

Polewa czekoladowa:
50 g czekolady mlecznej
50 g czekolady gorzkiej 70%
1 łyżka oleju kokosowego

Przygotowanie:
Rozpuścić olej kokosowy, zmieszać ze wszystkimi składnikami. Uformować kulki i wstawić na chwilę do lodówki. Czekolady wraz z olejem kokosowym rozpuścić w kąpieli wodnej. Obtoczyć w niej kulki i ponownie wstawić do lodówki aż do zastygnięcia.

Z mikrofonem do Wielkiej Brytanii

Oficjalnie ogłaszam, że zakochałam się w Wielkiej Brytanii. Kolejny raz miałam przyjemność śpiewać dla Polaków za granicą.  Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile godzin spałam i ile posiłków zjadłam podczas tej trasy, ale było warto. Ekipa kozak, brzuch do dziś boli od śmiechu. Polonia nie zawiodła. Może liczbowo nie było to apogeum jak na wielkich festiwalach typu Ostróda czy Roztańczony Narodowy, ale czułam ogień od publiczności. Wolne chwile wolałam wykorzystać na zwiedzanie niż odpoczynek. Dopadła mnie faza robienia zdjęć, wiec macie co oglądać. Have fun! 

P.S. Postaram się aby w kolejnych postach zdjęcia zalatywały większym profesjonalizmem i były jakościowo lepsze. W GB łapałam chwile moim kalkulatorem.