czwartek, 16 listopada 2017

Misja: oby nie spalić kuchni

Środek tygodnia, odespałam weekendowe koncerty, mój DZIK poszedł na trening, a ja postanowiłam zaatakować kuchnię. Nie uważam siebie za jakiegoś mistrza patelni, ale ponoć naleśniki wychodzą mi przepyszne, wiec dylemat co upichcić na pierwszy post do zakładki ,,jedzenie" był prosty: naleśniki.  Uwielbiam te w wersji na słodko, ale musiałam swojego chłopa dobrze nakarmić, wiec zrobiłam naleśniki gryczane z kurczakiem, cukinią, pomidorem, sałatą rzymską i mozzarellą. Składniki i sposób przygotowania  znajdziecie poniżej. Żadna filozofia, a brzuch szczęśliwy. 
Mogłam się spodziewać, że dla Piotrka to będzie wciąż za maaałooo, dlatego zrobiliśmy jeszcze razem deser: fit kulki Bounty. 

Składniki:
100 g mąki gryczanej
szczypta soli
2 jajka
300 ml mleka
30 g oleju roślinnego lub roztopionego masła

Przygotowanie:
Mąkę wsypujemy do naczynia, dodajemy sól, jajka oraz mleko. Miksujemy lub mieszamy, następnie dodajemy olej/roztopione masło. Rozgrzewamy małą patelnie i smażymy naleśniki. Jeśli ciasto ciężko się rozprowadza to dodajemy trochę wody i mieszamy. 









\






Fit kulki Bounty - składniki:
1 szklanka wiórków kokosowych
1/2 szklanki mąki kokosowej
200 ml mleczka kokosowego
2 łyżki oleju kokosowego
3,5 łyżki ksylitolu lub 10 tabletek słodzika
pół olejku waniliowego

Polewa czekoladowa:
50 g czekolady mlecznej
50 g czekolady gorzkiej 70%
1 łyżka oleju kokosowego

Przygotowanie:
Rozpuścić olej kokosowy, zmieszać ze wszystkimi składnikami. Uformować kulki i wstawić na chwilę do lodówki. Czekolady wraz z olejem kokosowym rozpuścić w kąpieli wodnej. Obtoczyć w niej kulki i ponownie wstawić do lodówki aż do zastygnięcia.







piątek, 3 listopada 2017

Z mikrofonem do Wielkiej Brytanii


Oficjalnie ogłaszam, że zakochałam się w Wielkiej Brytanii. Kolejny raz miałam przyjemność śpiewać dla Polaków za granicą.  Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile godzin spałam i ile posiłków zjadłam podczas tej trasy, ale było warto. Ekipa kozak, brzuch do dziś boli od śmiechu. Polonia nie zawiodła. Może liczbowo nie było to apogeum jak na wielkich festiwalach typu Ostróda czy Roztańczony Narodowy, ale czułam ogień od publiczności. Wolne chwile wolałam wykorzystać na zwiedzanie niż odpoczynek. Dopadła mnie faza robienia zdjęć, wiec macie co oglądać. Have fun! 

P.S. Postaram się aby w kolejnych postach zdjęcia zalatywały większym profesjonalizmem i były jakościowo lepsze. W GB łapałam chwile moim kalkulatorem. 






      


          

     

                          








              

                                          







Wesołych Świąt

Trochę mnie tu nie było... Coś nie mogę znaleźć czasu na to blogowanie, ale Nowy Rok się zbliża, więc jedno z postanowień będzie dotyczył...